Macie rodzeństwo? Mam młodszą siostrę, którą kocham chyba najbardziej na świecie. Gówniara rozumie mnie dużo lepiej niż moja dziewczyna, rodzice czy najlepsi przyjaciele. Wiem, że ona czuje to samo w stosunku do mnie. Patrząc jednak na inne rodzeństwa (np. moja dziewczyna ze swoim bratem) nie widzę takiej więzi. Kiedy pytam takich ludzi dlaczego? Przecież to osoba, z którą spędza się dzieciństwo, na dobre i na złe, która zostanie z nami po śmierci rodziców… Jak to jest? Często słyszę w odpowiedzi, że za duża różnica wieku, ale … moja siostra jest ode mnie młodsza 4 lata i teraz kiedy ja mam 22 a ona 18 to tego nie czuć, ale wierzcie mi, że kiedy ja miałem 15 a ona 11 to wydawało się, że dzieli nas przepaść, a mimo to cały czas się przyjaźniliśmy.
Jednak tak naprawdę, to nie o tym będzie ten post, a o dziwnych prawidłowościach jakie widzę w wychowaniu dzieci. Moi rodzice starają się jak mogą, aby żadne z nas nie czuło się faworyzowane lub poniżane względem drugiego, ale widzę, że moja siostra sama się do mnie porównuje, stara się nie być gorsza. Szczególnie to zauważyłem, kiedy poszła do tego samego liceum, do którego ja uczęszczałem, i często pyta jakie miałem oceny z poszczególnych przedmiotów, bynajmniej nie dlatego, że chce się pochwalić, że ona ma lepszą, bo kiedy jej odpowiem, to często słyszę odetchnięcie z ulgą i tekst “uff, ja też”. Sytuacja mnie o tyle dziwi, że jeśli ona ma z czegoś lepszy wynik to ja jestem bardzo dumny z niej, ale kiedy sytuacja jest odwrotna, to ona dołuje siebie, zamiast robić tego co ja – czyli cieszyć się sukcesami rodzeństwa. (nie, że jest mi smutno z tego powodu – po prostu nie widzę powodu, dla którego miała by się w ogóle tym przejmować). Mimo wszystko uważam jednak, że nasze rodzeństwo jest zdrowe i kiedy ona już obierze własne scieżki (czyli pójdzie na studia, a na pewno wybierze inny kierunek niż ja) – ta prawidłowość się skończy.
Mam jeszcze jeden przykład, o którym chciałbym napisać. Mam znajomych braci. Starszy – piatkowy uczeń w gimnazjum, świetnie zdana matura, kończy studia farmaceutyczne. Młodszy? Nie stroni od narkotyków (bez walenia w struny, ale amfetamina, exctasy etc.), uczył sie zawsze beznadziejnie, siedział w areszcie, a teraz pracuje fizycznie. (znam też odwrotny przykład gdzie to młodszy brat wyszedł o wiele lepiej). Zastanawiam się … JAK ? Ci sami rodzice, ten sam dom, ci sami koledzy, a jednak… Jestem pewny, że to wina wychowania – już przy pierwszej porażce jeden z braci został porównany do drugiego i utknęło mu w głowie, że nie chce być do niego porównywany, bo takie porównania bolą, bo dziecku wydaje się, że jeśli rodzeństwo wypadło w czymś lepiej, to rodzice będą je bardziej kochać. Potem koło już się samo nakręciło, a pragnienie nieporównywalności doprowadziło moich kolegów do takich własnie sytuacji, do takich różnic między nimi a ich rodzeństwem. Wiedzcie, że KAŻDY komentarz postępowania w kontekście rodzeństwa źle wpływa nie tylko na dziecko, ale i na przyjaźń między rodzeństwem.
Jednak nie można się dziwić, jeśli zdarzyło mi się usłyszeć od jednego z ojców tych dwóch rodzeństw tekst “z tego to jestem dumny, a ten.. tego to już spisałem raczej na straty” – kolegi przy tym nie było, ale na pewno nie musiał słyszeć tych słów, żeby znać uczucia ojca. Chłopaki mieli wtedy 16 i 15 lat… Nie bądźcie głupimi rodzicami, bo nie chcę moich dzieci wychowywać wśród innych patologicznych dzieci z kompleksami.
Pytanie na odchodne: Czy jest ktoś, kto nienawidzi lub chociaż nie przepada za swoim rodzeństwem i dlaczego?
Jak zwykle zachęcam do śledzenia bloga mailowo: przycisk “Follow” w prawym dolnym rogu ekranu – gwarantuję ZERO spamu poza informacjami na temat pojawienia się nowego postu.